sobota, 17 października 2020

Kiedyś graliśmy w kawiarenkach internetowych i cieszyliśmy się z pudełkowych wersji gier. Dziś jesteśmy niewolnikami Steam, Origin i im podobnych

Drogi czytelniku, wspaniała czytelniczko nie wiem ile masz lat. Ja jestem już grubo po trzydziestce i pamiętam czasy, w których do grania w gry nie potrzebowałem stałego połączenia z Internetem. Wystarczyło kupić pudełkową wersję gry za gotówkę w sklepie (sprzedawca nawet nie wiedział kim jestem) i po powrocie do domu zainstalować, a potem grać. To było aż tak proste!

Nie musiałem się nigdzie rejestrować, nie musiałem nigdzie podawać swoich danych osobowych, nawet nie musiałem włączać routera. Wystarczyło tylko wyjąć płytę z grą z pudełka i dokonać instalacji.

Owszem każda kupiona gra miała swoją licencję. Na przykład nie miałem prawa jej kopiować i zarabiać na sprzedaży kopii gry. Jeśli ktoś tak robił to po prostu łamał prawo.

Kiedyś do grania w większość gier nie był wymagany Internet. Kupowało się gry w pudełku i grało, nawet jeśli producent gry zbankrutował i słuch po nim zaginął to pudełkowej wersji gry nikt nam nie zabierał - serio mogliśmy grać póki płyta nie pękła (bardziej rozgarnięte osoby tworzyły sobie obraz wirtualny gry).

 

A jak jest dziś?

Dziś musimy płacić kartą za gry na Steam, Origin i innych platformach. Nie mamy pudełkowej wersji gry, bez internetu w większość gier nie pogramy. To nie jest postęp to jest krok w tył i zniewolenie! Wiem wiem dziwak ze mnie gadam o zniewoleniu, przejmuje się prywatnością i twierdzę, że kiedyś było lepiej. Wielkie umysły ze spidersweb, antyweb, wykop itp. pewnie zaraz zaczną krzyczeć, że powinienem siedzieć w Bieszczadach z czapeczką foliową na głowie :) 

A co będzie jeśli np. za kilka lat producent gry Diablo III stwierdzi, że w grę gra mało osób więc ją wyłączymy? A może mi się zachce np. za 15 lat pograć w Diablo III i nie będę mógł bo serwery tej gry będą już tylko historią? Nawet jeśli ktoś posiada płyty z tą grą i dodatkami to bez Internetu nie da się w Diablo III pograć. Takie są fakty. Nawet w CIVILIZATION V bez Internetu nie pogracie. Czy to nie jest chore? To samo dotyczy większości gier dostępnych na Steam, Origin, Battle.net i im podobnych. Trochę inaczej sprawy się mają z GOG Galaxy bo tam faktycznie w wiele gier mogę grać bez Internetu (wystarczy je wcześniej zainstalować). Tylko, że pudełkowych wersji dalej nie mamy, jeśli GOG Galaxy zniknie, a wy będziecie musieli kiedyś sformatować dysk to wówczas „żegnajcie gry za które zapłaciliście”.


Fallout 3 w polskiej wersji językowej (obecnie na Steam lub GOG Galaxy takiego nie znajdziesz)





Zupełnie inaczej było w czasach, w których gry kupowało się w wersji pudełkowej, a do grania w nie było wymagane połączenie z internetem. Do takich gier można wracać nawet po latach i tylko pożar albo złodziej lub nasza niezdarność może nam te gry odebrać – jeśli nie uszkodzisz płyty to możesz się nią cieszyć przez całe dekady.


"Jeśli w połowie czerwca 2020 roku Valve postanowi skasować platformę Steam i zwinąć swój biznes, nie odzyskacie ani jednej ze złotówek "wrzuconych" w zakup gry. Oto smutna rzeczywistość, do której doprowadziła wygoda graczy. To właśnie lwia część graczy uznała ten sposób dystrybucji za wygodniejszy" - źródło cytatu: https://www.instalki.pl/aktualnosci/rozrywka/42040-ceny-gier-pc-konsole.html






Autor: ERROR 404

Kontakt: corranhornjedi@protonmail.com

środa, 7 października 2020

"Od trzech dni staram się wytłumaczyć mojej mamie, nauczycielce czym jest Messenger"




Czy zauważyliście ogromną różnicę, wręcz przepaść, między pokoleniem obecnych babć a osobami urodzonymi w latach 90-tych XX wieku? Ci pierwsi urodzili się i wychowali w społeczeństwie pozbawionym Internetu, telefonów komórkowych. Niektórzy pierwszy raz wynalazku takiego jak telewizor doświadczyli dopiero w latach 70 XX wieku (w epoce Edwarda Gierka). Natomiast to drugie pokolenie, obecnej młodzieży, wychowywało się doświadczając od najmłodszych lat zarówno Internetu, z telefonami komórkowymi (obecnie tabletami i smartfonami) oraz z telewizją oferującą setki kanałów.


Pokolenie naszych babć w dzieciństwie wychowywało się grając na świeżym powietrzu w różne gry i słuchając opowieści starszych osób o I i II wojnie światowej, o tym jak ludzie żyli dawniej. Pokolenie lat 90-tych (i późniejsze) wychowywało się już raczej "na siedząco" oglądając amerykańskie filmy /seriale lub japońskie anime i surfując po Internecie dzięki czemu często stykali się z treściami na które (według pokolenia babć) byli zbyt młodzi. Obecnie wiele osób pokolenie lat 90-tych (i późniejsze) nazywa "pokoleniem Internetu" lub "homo internetus".

 

Homo internetus jest tworem nowym, spychającym na dalszy plan stare pokolenia homo sapiens. Wielu naukowców (należących wiekiem do pokolenia babć) wieszczy “globalne ogłupienie”, twierdząc, że Internet (sieć) i punkty dostępu do niego na naszych biurkach i w kieszeniach (iPhone, Smartfony, tablety, inteligentne zegarki i inteligentne okulary itp.) spowodowały, że ludzie z pokolenia Internetu (homo internetus) nie mają skłonności do zastanawiania się, porządkowania, refleksji, jak podkreśla socjolog, prof. Hanna Świda-Ziemba. Sugerują, że wieczny bieg za nowymi bodźcami i awersja do dłuższych form przekazu oznaczają spadek poziomu inteligencji.

 

 

            To rozumowanie ma kilka słabości, z czego najważniejsza jest ewolucyjna. Natura inteligencję weryfikuje zdolnością przetrwania, a w 2006 roku w Internecie wytworzono i skopiowano 161 eksabajtów cyfrowych informacji. To około trzy miliony razy więcej informacji niż wszystkie napisane kiedykolwiek książki, a według firmy IDC do 2010 ich ilość wzrośnie ponad sześciokrotnie. 


Według mnie "homo internetus" nauczył sobie z tym radzić. "Homo sapiens" padnie ofiarą doboru naturalnego. 


Musimy się pogodzić z faktem, że wchodzimy w nową erę, rodzi się nowy sposób myślenia i postrzegania świata. Czy tego chcemy, czy nie świat stał się "globalną wioską", a Internet zmienił prawie każdy aspekt ludzkiego życia. Widać to dobitnie w okresie globalnej pandemii koronawirusa. Zapadło mi w pamięci jak w kwietniu /maju 2020 roku kiedy gospodarka w Polsce się zatrzymała, a szkoły przeszły na nauczanie zdalne pewna uczennica napisała na portalu społecznościowym:



"od trzech dni staram się wytłumaczyć mojej mamie, nauczycielce czym jest Messenger" 



Ciekawy cytat prawda? Cytat ten obrazuje pewien szerszy problem, który dotyczy między innymi nauczycieli. Nauczyciele to bardzo często osoby, które mają duży problem z obsługą nowoczesnych technologii. Zmiana hasła co 30 dni w dzienniku elektronicznym stanowi dla nich często tak duże wyzwanie, że w komputerach szkolnych klikają zapisywanie hasła zamiast je zapamiętać "w głowie". Jeśli uczniowie mają dostęp do szkolnego komputera /laptopa, a nauczyciela nie ma w klasie (co się zdarza) to wówczas zalogowanie i zmiana ocen nie stanowi wyzwania dla ogarniętego cwanego ucznia. Teraz ci nauczyciele mają uczyć zdalnie? Sorry ale ten eksperyment nie ma szans na sukces. 



Ludzie XXI wieku - cyborgi

 

            Czym jest cyborg? Jak według ludzi wyglądają cyborgi? Spójrzcie prawdzie w oczy nasze wyobrażenie w znacznym stopniu kształtuje telewizja, filmy i książki. Film Terminator i książki Williama Gibsona zdefiniowały nasze postrzeganie cyborgów, jako połączenie maszyny i człowieka. Trudno wyobrazić go sobie inaczej, niż z stalowymi ramionami oraz jarzącymi się czerwienią kamerami zamiast oczu. A może tak jak w „Matrixie” (bądź w anime „Ghost in the Shell” lub „Psycho-Pass”) cyborg to człowiek z gniazdkami dzięki którym może się podłączyć do sieci? Jednak, tym razem okazało się, że hollywoodzkie wyobrażenie poszło swoją drogą, a rzeczywistość swoją. Dla ludzi ambitnych, chcących bardziej zgłębić to zagadnienie napisałem dwa (poruszające zagadnienia nowoczesnych technologii oraz „mitów przyszłości”) dość mocne artykuły pt.:


"Czy Anime Psycho-Pass pokazuje prawdę o świecie, który nadchodzi?"

 

 

Nowoczesne technologie są fajne. Potrafią w życiu bardzo pomóc i bardzo zaszkodzić, dlatego korzystaj z nich z głową! 


 

Zmierzam do tego, że ludzie, zwłaszcza młodzi, w XXI wieku już są częściowo cyborgami. To czego nie dał nam Bóg (bądź ewolucja, natura, kosmici i w co tam jeszcze wierzycie) ulepszamy w sobie sami. Wyrwaliśmy się z ciągu długotrwałych biologicznych zmian, ponieważ człowiek porusza się już znacznie szybciej niż natura. Aby nadążyć za tymi zmianami "cyborgizujemy" się od zewnątrz, uzależniając się coraz bardziej od wytworów technologii, bez której pogubilibyśmy się w współczesnym świecie. Nie mamy w sobie gniazdek ani chipów ale posiadamy przy sobie wiele różnych urządzeń dzięki którym łączymy się z siecią (Internetem). Nowe narzędzia do pracy grupowej i komunikacji w połączeniu ze “zbiorowym umysłem” jakim stał się Internet, oferują nam kocioł pełen informacji i wiedzy (nie, to nie to samo), powodują, że pracujemy znacznie efektywniej nadążając za kolejnymi zmianami.

 

 

Ludzie z pokolenia homo sapiens (pokolenie babć) najczęściej za tymi zmianami nie nadążają. Tu już nie chodzi o różnicę pokoleń, a raczej o narodziny nowego rodzaju człowieka z inaczej funkcjonującym mózgiem –

homo internetus.



Wiadomo, że mózg ludzki jest bardzo plastyczny, więc możliwe, że mózgi "poszukiwaczy wiedzy" surfujących po Internecie (homo internetus) będą zmieniać się pod wpływem cyfrowych bodźców, a luka między nimi, a resztą ludzkości będzie zbyt duża do nadrobienia.

Gdy hominidy w Afryce nauczyły się połowu ryb, ich mózg zaczął szybko rosnąć. Niedobór DHA i innych nienasyconych kwasów tłuszczowych może prowadzić do zaburzeń koncentracji, dysleksji, a nawet do schizofrenii i demencji. Kwasy omega-3 i omega-6 określa się mianem „brain food”, czyli żywności dla mózgu, bo odgrywają ważną rolę w prawidłowym rozwoju układu nerwowego oraz zmieniają strukturę komórek. Warto dodać, że najwięcej tych kwasów zawiera olej lniany.

 

           Poza olejem lnianym niezbędne do prawidłowej pracy mózgu są: morele, orzechy, grejpfruty, miód, maliny, pietruszka, ziemniaki, groch, cebula, jabłka, wiśnie, porzeczki, olej kukurydziany, oliwa z oliwek, olej słonecznikowy, rodzynki, kapusta, brukselka, kalafior, mięta, chrzan, agrest, winogrona, sałata, żółtko surowe (tylko z pewnych źródeł, czyli ze wsi albo z ekologicznym certyfikatem; pod żadnym pozorem nie jedzcie jajek z supermarketów!), marchew, seler, ogórki, czosnek, wątroba, pomarańcze, kiełki pszeniczne, śliwki suszone.


Autor: ERROR 404

(info o autorze: KLIKNIJ)